photo 1_zpsf71e6e78.png photo 2_zpsa04d1f5f.png photo 3_zps76d47384.png

wtorek, 9 lipca 2013

mali-czeko, połączenie idealne

 Zaplanowałam tort na niedzielę na urodziny dziadka, ale okazało się, że restauracja i tego zabrania ze sobą zabrać. Tort miał być z malinami, musem czekoladowym i... nie zdradzę wszystkiego, bo wciąż zamierzam go upiec ;) Pozostała jednak ochota na połączenie malin i czekolady. Z pomocą mi przyszło nasze sobotnie poranne wyjście, śniadanie w mieście. Pałaszując kanapkę z pesto, mozzarellą, szynką suszoną i suszonymi pomidorami zobaczyłam w gablotce tartę z czekoladowym kremem i malinami. Doskonale wiedziałam za co się zabiorę po powrocie do domu.
Krem ma nieco musową konsystencję. Smakuje dobrze zaraz po przygotowaniu, ale jeszcze lepiej, jeśli wstawicie na kilka godzin do lodówki. Nie dałam dużo cukru, bo chodzi o intensywność czekolady połączoną z kwaskowatym smakiem malin. Przyznam, że wolę to połączenie od truskawek i czekolady.



Składniki na tartę 22-24cm:
-3/4 kostki masła
-niecałe 2 szklanki mąki
-4 łyżki cukru pudru
-2 łyżki śmietany
-2 tabliczki gorzkiej czekolady
-250 ml kremówki
-opakowanie mascarpone
-cukier puder do smaku
-ok 40-50 dag malin

Masło siekamy z mąką, a następnie zagniatamy ze śmietaną i cukrem pudrem na elastyczne ciasto. Chłodzimy w lodówce przez ok pół godziny. Następnie wykładamy nim formę, nakłuwamy i pieczemy ok 15 - 20 minut w 200 stopniach.

Czekoladę podgrzewamy razem z kremówką i chłodzimy. Mascarpone ucieramy z cukrem pudrem (na początek 2-3 łyżki, potem możecie dodać więcej), dolewamy masę czekoladową i miksujemy na gładką masę. Wylewamy na spód, dekorujemy malinami i chłodzimy.




***
Jak minął weekend? Kilka szczegółów już zdradziłam wcześniej ;) W sobotę musieliśmy się wyspać, a po pobudce stwierdziliśmy, że lodówka prawie pusta, więc idziemy wykorzystać wypełnioną kartę stałego klienta do Mięty. Był to chyba najciekawszy punkt dnia, bo potem sprzątanie, projekt, odpoczywanie ;) W niedzielę byliśmy zaproszeni do restauracji z okazji urodzin dziadka, a po powrocie wybraliśmy się na rolki. 

Wyzwanie na najbliższy czas? Zorganizowanie się tak, żeby mieć siły na sprzątanie mieszkania w tygodniu, bo jak spojrzałam w kalendarz to weekendy mamy zaplanowane do połowy września...

8 komentarzy:

  1. Ja tez uwielbiam maliny z czekolada. Sliczne te tarteletki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Straszna lipa z ta restauracja...
    A tarteletki przesliczne! Maliny (i w ogole czerwone owoce) doskonale graja z czekolada.

    OdpowiedzUsuń
  3. wspaniałe słodkości:) pychota

    OdpowiedzUsuń
  4. Mmmm pysznościowo. Czekoladka i malinki. W ogóle czekolada z owocami jest pyyyycha ;)
    Powodzenia w wyzwaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale super połączenie! Czekolada, maliny i do tego ciasto- pyszności! Może coś podobnego upiekę na weekend, bo się znajomi zapowiedzieli;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mniam! Podoba mi się takie połączenie... :) Nie mam niestety takich małych tartaletek ale za to mam dużą foremkę do tarty, przynajmniej będzie więcej radości i pyszności... :)
    Życzę dużo zapału i chęci do sprzątania mieszkanka... ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja miałam tak w ubiegłym roku - nagle w lipcu okazało się, że najbliższy wolny weekend będzie... we wrześniu :-)
    Teraz jest na szczęście luźniej, jeśli można tak powiedzieć - w całej tej przedślubnej bieganinie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo :) I przepraszam anonimowych czytelników za brak możliwości komentowania, jednak zalewająca mnie fala spamu zmusiła mnie do wyłączenia tej opcji. Będzie mi miło poznać Was - zarejestrowanych ;)