photo 1_zpsf71e6e78.png photo 2_zpsa04d1f5f.png photo 3_zps76d47384.png

sobota, 12 stycznia 2013

paleo love - tortilla z omletu pełnego ziół

Pracowity tydzień za mną, do tego osłabienie mnie dopadło i zwaliło w czwartek dreszczami i bólem pleców. Nie mam za dużo czasu na stanie w kuchni, więc musicie mi wybaczyć ten prosty i pożyczony przepis, znów nawiązujący do diety ubogiej w zboża. To jedno z moich ostatnich śniadań, ale nada się także świetnie na obiad czy kolację. Zamiast tradycyjnej tortilli usmażyłam cienki omlet pełen ziół, nadziałam go pieczenią z indyka oraz pomidorami przygotowanymi jak do bruschetty.


Składniki na 2 sztuki (dla mnie to jedna porcja):
-2 jajka
-2 łyżki wody
-świeża bazylia, szczypiorek, oregano i co tylko chcecie
-kilka plastrów pieczeni z indyka
-2 pomidory
-mała cebula czerwona
-sól, pieprz, oliwa

Jajka wbijamy do miski, dodajemy wodę, posiekane zioła oraz przyprawy. Wszystko chwilę miksujemy i wylewamy połowę na średnio rozgrzaną patelnię teflonową (musi mieć dobrą powłokę, od której omlet gładko odejdzie, bo będzie cieniutki i łatwo się porwie). Omlet powinien się ścinać, a nie smażyć. 
Pomidory kroimy w kostkę, dodajemy posiekaną cebulę oraz bazylię, dolewamy nieco oliwy, możecie także dodać soli lub pieprzu i wszystko mieszamy. 
Na omlet kładziemy pokrojone mięso, dorzucamy pomidory i zwijamy, jak tortillę. 


***
Mimo nawału pracy udało mi się także skoczyć na zakupy z mamą w celu zalezienia na wyprzedażach nowej kurtki. Nie interesuję się modą, owszem lubię się czasem ładnie ubrać, ale na co dzień chodzę ubrana w wygodne ciuchy - jeansy, sweter, sportowe buty. W sklepie szukam tego, co mi jest potrzebne wg. moich standardów, a nie znawców mody. Po przeleceniu dwóch centrów handlowych powiem jedno - jestem załamana. Szukałam zwykłej, zimowej kurtki, sportowej. Nie chciałam kurtki stricte sportowej, bo taką już mam na stok. Eleganckie również posiadam, więc zależało mi na zwykłej, miejskiej, sportowej kurtce do spodni, bo moja stara liczy sobie kilka lat. Nie doceniłam naszych sklepów, w których pod względem kurtek i płaszczy wyboru nie ma tzn. wszędzie jest to samo. Albo kurtki, w których wyglądam jak w worku albo puchowe, pikowane i świecące. 
Kurtkę znalazłam. Męską. Szczęśliwie w jednym sklepie rozmiarówka jest tak mała, że S ze mnie nie spada ;) 

21 komentarzy:

  1. mmm ale to pysznie i zdrowo wygląda , kolorowe i smaczne ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. mmm pysznie wygląda :) uwielbiam tortillę :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam tego typu rzeczy:)) Przepysznie to wygląda i znów głodna od Ciebie wychodzę, a przecież wielkie śniadanie zjadłam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jajeczną tortillę ja poproszę :D

    Uśmiałam się z Twojej kurtkowej przygody ;). W grudniu też szukałam z mamą, ale dla niej. Może nie takiej o jakiej piszesz Ty, ale mama do dziś nie kupiła... Tak jak mówisz, wszędzie to samo - pikowane, świecące, z kołnierzem.
    A na wyprzedaże pewnie się nie załapię przez moją kontuzję, ale czy żałować tego? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie masz czego żałować, bo jak dla mnie to nic nie ma :p

      Usuń
    2. Bo ONI w tych sklepach to rzucają jakieś stare szmaty z lat poprzednich mam wrażenie. I taka to oto OKAZJA :))

      Usuń
    3. Ja ogólnie zakupów nie lubię. Do tego mam ogromny problem podczas szukania na wyprzedażach, kiedy jest straszny burdel w sklepach (podobnie jak nie umiem kupować w lumpeksach, bo nic tam nie znajduję fajnego). I potem chodzę po sklepie i znajduję fajne rzeczy, w tej bardziej uporządkowanej części, czyli z nowej kolekcji :p

      Usuń
    4. Ja zakupy lubię, ale jak mam na to wenę. Na szukanie w takim burdelu trzeba mieć czas i cierpliwość. Jak to mam to idę do lumpa :)
      Heh, ja też zwykle wypatrzę coś z nowej kolekcji ;)
      ONI wszystko mają obcykane ;)

      Usuń
  5. Męską? Chciałabym ją zobaczyć.

    Podoba mi się ten paleo-omlet :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli chodzi o modę, mogłabym podpisać się pod Twoimi słowami... Mam tak samo jak Ty, luźno i wygodnie :) Ja swoją obecną zimową kurtkę kupiłam w Diversie w sylwestra, w dodatku była w promocji... Noszę ją już chyba z 5 sezon, jest nie do zdarcia. Chętnie bym ją wymieniła, ale szkoda pozbywać mi się dobrej kurtki :) Cieszę się, że i Ty znalazłaś coś dla siebie, niech dobrze się nosi ;)
    Omlecik rzecz jasna, bardzo smakowicie wygląda. Zastanawiam się tylko czy smażąc omleta, obracasz go na patelni na drugą stronę? Ja mam zawsze z tym problem i mi się rozlatuje ;(

    OdpowiedzUsuń
  7. Na zielonym wzgórzu.12 stycznia 2013 17:01

    Ja co prawda interesuję się modą z racji tego, że chcę założyć własny sklep z odzieżą, ale jak mam chodzić po sklepach to mnie szlak jasny trafia, bo nic w tych sklepach nie ma ;]

    Męska czy damska, ważne, że jest :) kto teraz zwraca na to uwagę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. chyba wiem, co będę jeść jutro na śniadanie :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mniam, wygląda wspaniale!
    Problemy z kurtką znam, dwa lata temu szukałam zwykłej, takiej do biegania po mieście. Ileż ja sklepów obeszłam, zanim trafiłam na najzwyklejszą (co prawda czerwoną, ale kolor świetny!), puchową, bez dziwnych zdobień tudzież dopinanych kołnierzy:):)

    OdpowiedzUsuń
  10. Znam dobrze ten przepis, jest rewelacyjny i często jajeczne naleśniczki goszczą u nas na stole. Twoje wyglądają mega apetycznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wygląda pysznie aż mi ślinka leci :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mmm smakowicie wygląda :)
    Ja na siebie kurtki też za bardzo dostać nie mogę. Przez duże cycochy w większości kurtek, które teraz są w sklepach wyglądam jak kulka ;p

    OdpowiedzUsuń
  13. Też, nie patrzę ślepo za moda, ale mój styl jest zdecydowanie taki bardziej elegancki, jeśli można to tak określić...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo :) I przepraszam anonimowych czytelników za brak możliwości komentowania, jednak zalewająca mnie fala spamu zmusiła mnie do wyłączenia tej opcji. Będzie mi miło poznać Was - zarejestrowanych ;)